piątek, 31 lipca 2015

Podróże te małe i duże

Od małego rodzice zabierali mnie na różne "wyprawy", wtedy nawet zwykły wypad nad jezioro był dla mnie niezwykłą przygodą. Uwielbiałam to i tak mi zostało. Kocham jeździć samochodem czy pociągiem i jakoś nie mogę sobie wyobrazić co by to było jak bym miała chorobę lokomocyjną. Szczerze współczuje ludziom, którzy nie mogą cieszyć się pięknymi widokami za szybą i ekscytować się każdym kolejnym kilometrem. Jak byłam młodsza to rodzice często urządzali razem ze swoimi znajomymi, którzy też mieli córkę dwa lata młodszą niż ja, wycieczki. Jeszcze wtedy nie chodziłam do szkoły, więc nie było problemu, aby w weekend gdzieś wyruszyć. Rodzice najbardziej lubili bunkry i wszystko co związane z militariami. Byliśmy na różnych zlotach, na rekonstrukcjach bitew i to było mega fajne. Zdarzało się, że ja mogłam wybrać co będziemy zwiedzać i wtedy na celownik brałam zamki. Kocham zwiedzać komnaty i lochy zamków zastanawiając się przy tym co się tu kiedyś działo, kto przechadzał się tymi samymi korytarzami, którymi teraz kroczę ja.

sobota, 25 lipca 2015

Poznań miasto doznań!

Celem mojej wtorkowej wyprawy był Poznań, a dokładniej Nowe ZOO. Jeżeli chodzi o sam dojazd to ze Stargardu zajęło nam (mi i moim rodzicom) około 3 godzin z racji tego, że jechaliśmy trasą alternatywną. Chyba nie ma nic lepszego niż takie trasy, które przebiegają przez miasteczka i wioski, które wyglądają tak jakby czas się w nich zatrzymał. Dodatkowo śliczne były te wszystkie pola, łąki i lasy, które towarzyszyły nam przez całą drogę^^
To była moja druga wizyta w Poznańskim ZOO i uważam, że jest to magiczne miejsce gdzie zwierzęta otrzymują nowy lepszy dom. Wszystko tworzy się tam tak, żeby było jak najbardziej podobne do naturalnych warunków.
Jeżeli chodzi o miasto to też jest wspaniałe, mimo że zdąrzyliśmy zwiedzić tylko Starówkę to i tak zrobiło to nam nie duże wrażenie.Choć nie widziałam słynnych koziołków, jestem tym trochę zasmucona. Wyjazd i tak uważam za bardzo udany.
Polecam wszystkim bardzo serdecznie wizytę w tym mieście i mam nadzieje, że sama jeszcze nie raz zawitam w Poznaniu.

sobota, 18 lipca 2015

Zły czas i dobre wspomnienia

Oficjalnie ogłaszam te wakacje jako najgorsze jakie tylko mogły być, jeżeli Wy macie fajne wakacje to zazdroszczę Wam. Już prawie połowa wakacji, a ja nie byłam nigdzie, jedyne co robię to pracuje i śpię. Planowałam dużo rzeczy do zrobienia w wakacje, ale jak do tej pory zrobiłam jedynie porządek w szafie teraz czekają mnie zakupy, hihi^^ Póki nie ma Damiana jakoś nie mam ochoty na nic to jest straszne jak bardzo już się przyzwyczaiłam, że zawsze mogę do niego zadzwonić, pogadać, a teraz tylko fb i tak nie zawsze bo albo On w pracy albo ja. Chciałam zrobić mini przemeblowanie w pokoju, ale jakoś nie mam mocy i zamiast tego pisze posta. Chociaż robię coś konstruktywnego. Może wybiorę się później z rodzicami nad jezioro, hmm to chyba dobry pomysł, bo znowu jest tak gorąco. Mama planowała jakiś wyjazd jednodniowy do Poznania, zobaczymy co z tego będzie. Z Damianem też mamy jakieś plany, ale to wszystko dopiero jak on wróci czyli jakoś końcówka sierpnia. Coś czuje, że wakacje przelecą mi dość szybko i nawet ich nie poczuje, bardzo rozpaczam z tego powodu.
Ten rok jeżeli chodzi o wakacje jest dość marny, miałam jechać z rodzicami w góry, ale tata połamał sobie obojczyk na rowerze i jest trochę lipa. W tamtym roku było za to super. Jeździliśmy z Damianem rowerami nad jezioro i byłam w Niemczech u cioci. Coś się działo, a teraz? Chociaż będę miała pieniądze na aparat, o ile się uda.
Trzymajcie za mnie kciuki! 

piątek, 10 lipca 2015

Mało czasu, mała przerwa

Hej
Miałam ogromną nadzieję, że w te wakacje będę miała masę wolnego czasu i w większej części będę mogła poświęcić się blogowaniu. Niestety, musiałam pójść do pracy. Tak więc od 7 do średnio 16 jestem w pracy i później nie mam ochoty na nic innego jak kompiel, jedzonko i spać. No ale w końcu musze spełnić swoje marzenie i zakupić sobie aparat, nie jakiś najlepszy ale lepszy niż ten obecny. Zastanawiałam się nad Nikonem D3200 kit. Jeżeli ktoś miał styczność z tym aparatem to mógłby napisać mi w komentarzu co o nim sądzi lub polecić jakiś inny w z mniej wiecej tej półki cenowej. Bo nie ukrywam, że nie chciałabym wydawać majątku, bo po prostu mam skromny budżet.
Tak więc chciałam Was tylko uprzedzić, że będzie mnie mało, a właściwie to prawie wcale. Ale za to jak zarobie na aparat to wruce z głośnym hukiem.
Pozdrawiam wszystkich pracusiów i leniuszków, buziaki i mile spędzonego wolnego czasu Wam życzę♥♥♥

poniedziałek, 6 lipca 2015

Ciepło, cieplej, gorąco-czyli sztuka korzystania ze Słońca

Z racji tego, że mamy falę upałów, a ja miałam ostatnio przyjemność popracować na polu w godzinach największego żaru chciałabym podzielić się z Wami w jaki sposób powinniśmy chronić się przed Słońcem. Jeżeli macie jakieś inne metody podzielcie się nimi ze mną w komentarzach.
Głowa
O głowę powinniśmy dbać nosząc nakrycia głowy. Jest to bardzo ważne, ponieważ nastawiają się na zbyt długie działanie promieni Słonecznych możemy zafundować sobie omdlenia, zasłabnięcia lub w najgorszym wypadku udar. Dodatkowo w ten sposób nie pozwalamy na spalanie naszych włosów, w końcu skoro dbamy o to aby naszych włosów nie nastawiać na ciepło suszarek bądź prostownic czemu mielibyśmy wystawiać je na ciepło Słońca.
Ważną kwestią są też okulary przeciwsłoneczne, które nie dość że wyglądają rewelacyjnie to jeszcze chronią nasze oczy. Same plusy.
Skóra
Każdy zna siebie na tyle, że wie jak bardzo podatny jest na opalanie. Nie znaczy to jednak, że można obejść się bez kremów z filtrem UV. Powinniśmy używać ich codziennie, a nie tylko nad jeziorem czy morzem. Takie kremy nie spowodują, że się nie opalimy (a nawet będą sprzyjać opalaniu, opalenizna też zostanie z nami na dłużej), ale będą one chronić nasze ciało przed szkodliwym promieniowaniem. Aplikować je powinniśmy około 30 minut przed opalaniem, a smarować całe ciało. Nie zapominając o twarzy i uszach ( naprawdę, nigdy bym nie pomyślała, że spale sobie uszy).
Organizm
W upalne dni, nie wolno nam zapominać o piciu dużej ilości wody. Odwodnienie nie jest fajną sprawą, a przy 40 stopniowej pogodzie nie jest o nie trudno. Najlepiej na każdy spacer zabierać ze sobą małą butelkę zimnej wody, w torebce nie zajmie nam ona dużo miejsca, a w razie potrzeby orzeźwi. Jeżeli mamy taką możliwość dobrze jest przebywać w cieniu, znowu trochę postraszę ale lepiej zapobiegać niż leczyć, a przegrzania organizmu lepiej unikać. Radzę też bez potrzeby nie wychodzić w najgorsze upały z domu, a są to godziny 12-15. Wtedy Słońce jest najwyżej i świeci najmocniej.
***

Taka dygresja, będąc nad naszym Stargardzkim jeziorem Miedwie, widziałam dużo osób pełnoletnich, którzy niekiedy mieli pod swoją opieką dzieci i tych, którzy pełnoletni nie byli pijących napoje alkoholowe. Pamiętajcie pisząc o napojach nie miałam na myśli alkoholu. Ten nie jest najlepszym pomysłem na takie upały, a zwłaszcza jeżeli ma się pod swoją opieką dzieci. 
Życzę Wam bezpiecznych wakacji, pozdrawiam Sylwia.
P.S. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam i że wszystko jest opracowane w miarę dobrze i dokładnie. 

sobota, 4 lipca 2015

#OOTD-Wariatka w letniej wersji

Nic tak nie poprawia nastroju jak piękny, letni dzień. Lato jest piękną porą roku, w której można pokazać trochę więcej ciała i wymyślać coraz to barwniejsze stylizacje. Dość ciężkich kurtek, płaszczy czy szalików, teraz króluje lekkość i zwiewność. 
Na upalne dni nie ma nic lepszego niż przeurocza sukienka w kwieciste wzory. Dodatkowo sukienka jest genialnym pomysłem, gdy nie mamy czasu na dopasowanie poszczególnych części garderoby do siebie.
Ja już odkryłam w sobie letnią wersje, a Wy?


piątek, 3 lipca 2015

#OOTD-panterkowe spodnie/koncertowo

Nareszcie zrobiło się pięknie i słonecznie, ale ostatnie dni czerwca nie były zbyt gorące. W tamten weekend w moim mieście odbył się koncert Kamila Bednarka i Ani Wyszkoni z racji tego, że mieliśmy Dni Stargardu! Pogoda była świetna nie za gorąco, ani za zimno. Koncert był udany i miło go wspominam.
Jeszcze tego nie wiecie, ale mam jazdę na punkcie ubrań i dodatków w panterkę, ale jestem wybredna nie każda jest tą wymarzoną. Mam kilka rzeczy w ten wzór i dosłownie je kocham♥ Nic więc dziwnego, że w mojej szafie goszczą te piękne spodnie.


czwartek, 2 lipca 2015

Pożegnanie.

Dopiero wczoraj zdałam sobie sprawę z tego jak ciężkie są pożegnania. Niby nic takiego, zwykłe "cześć", ale są wątpliwości, pytania i wahania. Ja wczoraj żegnałam się że swoim chłopakiem, który dzisiaj o 5 rano wyruszył do Anglii do pracy,niestety na całe wakacje. Dzisiejszy cały dzień chodzę smutna i zmartwiona. To jego pierwsza taka samotna podróż.
Wczoraj
Jeżeli chodzi o wczorajszy dzień to spędziliśmy go u niego. Około 9.00 rodzice zawieźli mnie do Szczecina. Z racji tego, że oboje obawiam się tego czasu bez siebie obiecaliśmy sobie, że spędzony ten dzień jak każdy inny i nie będziemy myśleć o jego wyjeździe.  Dzień był dość szalony i zakręcony, najpierw do fryzjera, Damian ścinał włosy i jest łysy^^ Potem na spacer nad Jezioro Szmaragdowe i porobiliśmy zdjęcia, które pokaże w następnym poście, ale spacer był bardzo miły. Obiad zjedliśmy w "zdrowym" maku i zostaliśmy limitowane szklanki Coca-Coli z okazji setnych urodzin. Tak przy okazji Damian jest fanem tego napoju. Jeżeli chcecie zobaczyć zdjęcie szklanek to odsyłam was na Instagrama mojego nazywam się takawariatka. Później pojechaliśmy o urzędu załatwić sprawy, następnie na cmentarz i ostatecznie Damian przywiózł mnie do domu. Zjedliśmy razem kolacje, obejrzeliśmy film i zaczęło się pożegnanie, poleciały łzy.